wtorek, 23 sierpnia 2011
sobota, 30 kwietnia 2011
czwartek, 28 kwietnia 2011
wtorek, 26 kwietnia 2011
sobota, 16 kwietnia 2011
Kicia dorosła
Dorosła do zabiegu, miałam mieszane uczucia. Trochę się bałam zostawiając ją u Weta. Na szczęście kotek wykastrowany, po kilku dniach przeraźliwej słabości doszedł do siebie. Uff.. Nic jej się nie zmieniło. Nie wiem czy się martwić czy cieszyć. Myślałam, że się uspokoi.. a tu figa, z makiem na dodatek :P
Kot w oszczędnościowym kubraczku, żeby szwów nie wylizywała, wyglądała jak takie zwierzątko zrobione z długiego balonika.. :( Nie mogłam na nią patrzyć taka biedna chodziła ledwo. Nie wytrzymałam i po 2 dniach zdjęłam z niej skarpetę, miałam ciągle wrażenie że się męczy. Żeby nie pracowała nad szwami u weta kupiliśmy 'słoik', znaczy się plastikowy kołnierz.
Cóż... było lepiej niż w skarpecie. Ale Kicia niespecjalnie szczęśliwa była...
Gdzie się kota postawiło, tam stał.
Na szczęście już koniec. Kot ma się dobrze.
Kot w oszczędnościowym kubraczku, żeby szwów nie wylizywała, wyglądała jak takie zwierzątko zrobione z długiego balonika.. :( Nie mogłam na nią patrzyć taka biedna chodziła ledwo. Nie wytrzymałam i po 2 dniach zdjęłam z niej skarpetę, miałam ciągle wrażenie że się męczy. Żeby nie pracowała nad szwami u weta kupiliśmy 'słoik', znaczy się plastikowy kołnierz.
Cóż... było lepiej niż w skarpecie. Ale Kicia niespecjalnie szczęśliwa była...
Gdzie się kota postawiło, tam stał.
Na szczęście już koniec. Kot ma się dobrze.
Subskrybuj:
Posty (Atom)